Sobota, 20 kwietnia 2024r.

Imieniny: Czesława, Agnieszki, Mariana

  • DOŁĄCZ DO NAS:

Strona główna / Edukacja / Oświatowa kość niezgody

Reforma edukacji

Oświatowa kość niezgody

Foto: scie24

Trzy szkoły podstawowe w pięciu budynkach – tak wygląda wstępna koncepcja sieci szkół na lewobrzeżu po zreformowanym od września 2017 systemie oświaty. Pierwsze konsultacje samorządowców z rodzicami w Szkole Podstawowej nr 1 przebiegły bardzo burzliwie. Jak na razie konsensusu brak, a czasu na wdrożenie reformy coraz mniej.

Wygaszane od nowego roku szkolnego gimnazja mają zostać włączone do szkół podstawowych. Gimnazjum Publiczne nr 2 i Szkoła Podstawowa nr 6 staną się jedną placówką, z tym że uczniowie będą uczyli się w dwóch budynkach – młodsi w szkole już dostosowanej do potrzeb maluchów, starsi w dawnym gimnazjum. Szkoły dzieli zaledwie kilka metrów, dlatego organizacja pracy placówki wydaje się stosunkowo prosta. Nietrudno będzie też wprowadzić zmiany w Zespole Szkół Publicznych nr 4 przy ulicy Szkolnej – tu w nowym roku zamiast do oddziału gimnazjalnego 13-latkowie pójdą do VII klasy.

Najgorzej wygląda fuzja SP 1 z GP 1. Według założeń, we wrześniu uczniowie klas V, VI i VII będą kontynuować naukę w budynku przy ulicy Witosa. Na takie rozwiązanie nie godzi się cześć rodziców. Szkoły znajdują się w różnych częściach miastach, dlatego wielu z nich obawia się o bezpieczeństwo swojego potomstwa. – Według ustawy, dzieci miały być w klasach I-VIII w jednym miejscu, w jednym środowisku. Proszę zrozumieć nas rodziców. Miało być lepiej lepiej, a jest jeszcze gorzej – apelowała jedna z mam uczestnicząca we wczorajszych konsultacjach w SP nr 1. 

Podobnie reformę oświatową widzi radny Andrzej Mrozek. – Oprócz likwidacji gimnazjum, drugim podstawowym elementem było założenie, że od pierwszej do ósmej klasy dzieci są w jednej szkole. I tak powinno pozostać. Szkoła nr 6 powinna być „szóstką”, nr 1 „jedynką”, gimnazjum nr 2 „siódemką”, a numer jeden „dziesiątką” i obowiązuje rejonizacja.

Do koncepcji budowania szkół podstawowych na starych fundamentach nie jest przekonany dyrektor Szkoły Podstawowej nr 1. Według Jarosława Lipińskiego, szkoła jest za mała na stworzenie ośmioklasowej podstawówki. Nie bez znaczenia jest niż demograficzny. – W tym momencie nie mamy żadnych szans rozwoju, a nie żyjemy w latach 60 czy 70-tych, kiedy dzieci było bardzo wiele. Chcemy, żeby zajęcia wyglądały zupełnie inaczej, chociażby językowe. Na Witosa są co najmniej dwa specjalistyczne gabinety, a my musimy planować lekcje, które są przy stołówce w piwnicy. Dzieci młodsze wejdą w końcu na salę gimnastyczną, co było to do tej pory niemożliwe. Czy taka jakość nauczania nie jest warta tego, żeby dziecko zmieniło budynek? – pyta dyrektor Lipiński.

Nie mniej podzielone były opinie rodziców. – Każdy ma tu inny interes. Osobiście nie mam nic przeciwko temu, żeby mój syn kontynuował naukę w innym budynku. Zresztą był przygotowany, że po szóstej klasie będzie musiał zmienić szkołę – uważa pani Anna, mama szóstoklasisty. – Mamy jeszcze młodszego syna, który w tym roku pójdzie do pierwszej klasy. Dlatego odpowiada mi, że małe dzieci nie będą przebywały w jednym budynku z młodzieżą. Inna mama dodaje: – Ja sobie nie wyobrażam, żeby moja córka sama z Bohaterów Września chodziła na Witosa. Boimy się po prostu o jej bezpieczeństwo.

Według zapewnień naczelnika Wydziału Edukacji Janiny Śmiałkowskiej, decyzja o nowej sieci szkół podstawowych nie została jeszcze ostatecznie podjęta. W przyszłym tygodniu w Szkole Podstawowej nr 1 odbędzie się seria spotkań z rodzicami. O proponowanych zmianach dyrektor będzie rozmawiał z każdym z roczników oddzielnie.

Zreformowany kształt świnoujskiej oświaty Rada Miasta musi uchwalić najpóźniej w marcu 2017 roku. Wcześniej projekt musi uzyskać pozytywną opinię zachodniopomorskiego kuratorium oświaty. 

Autor: scie24
comments powered by Disqus