Piątek, 3 maja 2024r.

Imieniny: Marii, Antoniny

  • DOŁĄCZ DO NAS:

Strona główna / Kultura / Tak, jak gdyby był z nami Marek

Grechuta Festival 2015

Tak, jak gdyby był z nami Marek

Foto: Organizator / mp

Piątkowy wieczór w amfiteatrze upłynął pod znakiem intensywnych doznań muzycznych. Publiczności zostały zaprezentowane piosenki Marka Grechuty w nowych aranżacjach, co wszystkim nam pokazało, że Jego twórczość stanowi nieprzemijającą inspirację oraz jest ponadczasowa.

Motywem przewodnim koncertu „Jeszcze pożyjemy” było zaprezentowanie utworów Marka Grechuty w wykonaniu laureatów Grechuta Festival z ubiegłorocznych krakowskich edycji. Wystąpili: Łukasz Jemioła, Karolina Leszko, Tomasz Steńczyk, Aire Andaluz oraz zespół Dzień Dobry. Wykonawcom akompaniował znany wszystkim Anawa – grupa muzyków towarzysząca wcześniej Markowi Grechucie.

Pierwsza część koncertu przypomniała nam wszystkim utwory Marka Grechuty w kompletnie nowych aranżacjach. Laureaci podchodzili do utworów niezwykle osobiście i bardzo intymnie. Każdy przedstawił utwory Mistrza na swój sposób. Mimo, że część z nich powstała dziesiątki lat temu, słowa Marka Grechuty są dalej aktualne i dalej przemawiają do publiczności – niezależnie od wieku. W plebiscycie „Bursztynowe serce szczerozłote” zgromadzeni słuchacze mogli wybrać ten zespół, który najbardziej przypadł im do gustu. Na świnoujskiej scenie nagrodę tę zdobył zespół Dzień Dobry, który był już laureatem Grechuta Festival w 2008 roku. To właśnie ich wykonanie wzbudzało wśród zgromadzonych najwięcej emocji.

Drugą część koncertu uwiecznił występ Anny Rusowicz wraz z zespołem. Niesamowita, magnetyzująca postać. Aż dziw, skąd w tak drobnej osobie taki potężny głos. Jej występ przeniósł publiczność w czasie do lat 60 – zarówno wykonywaną muzyką, jak i stylizacją całego zespołu. Emanowała tak pozytywną energią, że pod sceną zaczynali tańczyć ludzie. W chwilach pomiędzy utworami podkreśliła, że artystycznie bardzo dużo zawdzięcza Markowi Grechucie, który jest cały czas jej mistrzem. Ania Rusowicz pokazała, że muzyka nie zna lat, nie zna podziału na dekady. Jej twórczość, inspirowana już ubiegłymi latami, brzmi niezwykle aktualnie.

Emocji koncertowi towarzyszyło bardzo dużo. Działo się to też za sprawą pani Danuty Grechuty, która powitała publiczność z niezwykłym wdziękiem i wzruszeniem, że to właśnie świnoujski amfiteatr nosi imię jej męża. Emocje wzbudzała niezwykle osobista muzyka, a także scenografia stworzona ze zdjęć spoglądającego oraz zamyślonego Marka Grechuty. Piękny wieczór oraz duma, że takie rzeczy dzieją się w naszym mieście.

Szkoda tylko jednego – że na samym końcu publiczność nie potrafiła zachować się z klasą. W momencie, gdy zespół Anny Rusowicz miał zagrać bis, ta zaczęła się zbierać do wyjścia. Bis się przez to nie odbył – muzycy poczuli się zignorowani. Naprawdę szkoda.

Autor: mp
comments powered by Disqus