Kultura
Awangardowy poeta i... szanty
Foto: MT
Nie mogło być inaczej i prezentacja książki pt. Stefan Flukowski i kult nowoczesności musiała się odbyć w tym właśnie miejscu. W Miejskiej Bibliotece Publicznej, której poeta jest patronem.
Stefan Flukowski to postać nieco niedoceniona. Poeta, jeden z najważniejszych przedstawicieli międzywojennej awangardy, surrealista, tłumacz, członek grupy literackiej Kwadryga. Urodzony w Warszawie, żył w Krakowie, ukochał sobie nasze województwo. To tu chciał przenieść się „na stare lata”. To tu, właśnie w Świnoujściu, nagle zmarł…
Książka Stefan Flukowski i kult nowoczesności jest pierwszą większą pracą dotyczącą poety. O oddanie mu hołdu i należytego miejsca w historii polskiej literatury zabiegano przez kilka lat (warto odnotować, że spotkano się z odmową wsparcia projektu na poziomie ministerialnym; można za to z satysfakcją podkreślić, że swój wkład finansowy w powstanie tej książki ma miasto Świnoujście). Powiodło się dzięki determinacji wielu osób, przede wszystkim Cecyli Judek z Książnicy Pomorskiej oraz profesora Jerzego Madejskiego z Uniwersytetu Szczecińskiego. Oboje stawili się w naszej bibliotece, by opowiedzieć zebranym o Stefanie Flukowskim. Cecylia Judek pięknie opisała biografię pisarza, z kolei prof. Jerzy Madejski skupił się na samej twórczości Flukowskiego. Powstała w ten sposób opowieść, z konieczności skrótowa, ale jednak przybliżająca tę zapomnianą postać.
Zwieńczeniem spotkania był recital Jerzego Porębskiego, który z wdziękiem snuł własne opowieści o morzu. Jednak przy całej sympatii do niego mam pewną wątpliwość. Czy to był trafiony pomysł, żeby ilustrować wieczór poświęcony poecie awangardziście szantami? Niekoniecznie… Znacznie lepiej wybrzmiałyby fragmenty poezji Flukowskiego.
DOŁĄCZ DO NAS: