Wydarzenia
Przejechał rowerem z Helu do Świnoujścia
Bolesław Osipik
Foto: BIK UM Świnoujście
Prawie 500 kilometrów Bolesław Osipik przejechał w tydzień. Jak mówi nie spieszył się, bo jazdę rowerem traktuje jako przyjemność, a nie wyścig na czas. W Świnoujściu ostatni raz był w 1998 roku. – Bardzo dużo w tym czasie zmieniło się w waszym mieście – mówi. – Niektóre miejsca po prostu trudno mi było poznać.
Pan Bolesław na stałe mieszka w Jeleniej Górze. Podobnie, jak w przypadku innych wypraw, także i tym razem po drodze reklamował swoje miasto.
- Zjechałem trochę z trasy, bo chciałem odwiedzić powiat gryficki, który jest powiatem partnerskim Jeleniej Góry – opowiada. – Przy okazji wpadłem też do Trzebiatowa.
Rower to jego pasja. Do ubiegłego roku przejechał już 315 tysięcy kilometrów. Zwiedził nie tylko Polskę, ale również Czechy, Niemcy, Belgię, Holandię, Austrię, Słowację, Grecję.
Jest na zasiłku przedemerytalnym.
- Nie trudno się więc domyśleć, że nie jestem majętnym człowiekiem – dodaje.
Na wyprawę z Helu do Świnoujścia odkładał pieniądze imając się różnych drobnych prac dorywczych.
- Dawno nie byłem na wybrzeżu, Pomorzu. Ostatni raz to chyba z 15 lat temu. Bardzo chciałem odwiedzić ten region – mówi pan Bolesław.
Ze sobą wiózł 29 kilogramów bagażu: namiot, śpiwór, karimatę, telefon komórkowy i odzież – jak mówi – na cztery pory roku.
- W trasie trzeba być przygotowanym na każdą pogodę – zaznacza.
Po drodze spał na kampingach, a czasami po prostu gdzie wypadło.
W Świnoujściu był wcześniej kilka razy. W latach 70-tych ubiegłego wieku przyjechał do nas razem z bratem bliźniakiem na słynnych wówczas motorowerach „Komar”. Ostatni raz odwiedził Świnoujście 16 lat temu.
- Macie piękne miasto. Niektóre miejsca ledwo poznałem – śmieje się pan Bolesław i wylicza: – Promenada, parki, plac z fontanną w centrum miasta, no i oczywiście zieleń i ta wasza piękna plaża… Naprawdę trudno o ładniejszą na naszym wybrzeżu.
DOŁĄCZ DO NAS: