Miasto
Miejsc w żłobkach za mało, ale są pomysły

Foto: scie24
Tylko do 31 maja można składać karty zgłoszenia dziecka do żłobka na rok szkolny 2015/2016. Wyniki rekrutacji do miejskiej placówki „Kubuś Puchatek” poznamy 15 czerwca. Dla wielu rodziców to czas oczekiwania pełen stresu, ponieważ dane z poprzednich lat wskazują, że nie wszystkie maluchy zostaną przyjęte. Sytuację nieco ratuje prywatny „Motylek”, a na horyzoncie pojawił się inwestor, który chce otworzyć kolejny niepubliczny żłobek.
- Jeżeli chodzi o opiekę nad dziećmi w żłobkach, sytuacja w naszym mieście jest dobra. Na rok szkolny 2015/2016 w obu miejskich żłobkach przygotowano 150 miejsc. W placówce przy ulicy Wyspiańskiego - 58 miejsc dla dzieci urodzonych w roku 2014 i 2015 oraz 70 dla urodzonych w 2013 roku. Natomiast w żłobku przy ulicy Sosnowej są 22 miejsca dla dzieci urodzonych w latach 2013, 2014 i 2015 - mówi rzecznik prezydenta Robert Karelus.
Czy 150 miejsc wystarczy? Patrząc na dane z lat poprzednich, rośnie liczba rodziców zainteresowanych posłaniem dziecka do żłobka. W 2013 roku zgłoszono 162 dzieci (nie przyjęto 12), natomiast w ubiegłym roku na 183 zgłoszeń opieką nie objęto 26 dzieci. - Oczywiście w przeciągu roku istniała rotacja dzieci, niektórzy rodzice rezygnowali z opieki żłobka, w to miejsce przyjmowane były dzieci następne w kolejce - uspokaja rzecznik.
W Świnoujściu funkcjonuje żłobek niepubliczny „Motylek”. Placówka zapewnia opiekę nad 20 dzieci w wieku od 20 tygodnia życia do 3 lat. Miasto dofinansowuje pobyt dziecka w żłobku niepublicznym kwotą 360 złotych miesięcznie. W tym roku rodzice korzystający z prywatnego żłobka będą musieli na początek uiścić opłatę wpisową w wysokości 500 zł, a miesięczne czesne to koszt 600 zł. Natomiast w żłobku publicznym rodzice ponoszą tylko opłatę miesięczną w wysokości ok. 420 zł, pozostały koszt tj. ok 780 zł dokłada miasto.
Mimo znaczącej różnicy w opłatach, „Motylek” co roku w czerwcu przeżywa prawdziwe oblężenie zrozpaczonych rodziców dzieci, które nie dostały się do publicznej placówki. Niestety, w najgorszej sytuacji są osoby przyjezdne, pracujące w Świnoujściu. Ich dzieci zostaną przyjęte do żłobka miejskiego tylko w przypadku zaistnienia wolnych miejsc, po dokonanej rekrutacji. A doświadczenie wskazuje, że raczej nie mogą na nie liczyć.
Część rodziców zapewne zdecyduje się na wynajęcie niani. To jednak wydatek często przekraczający 1000 zł miesięcznie. Nie jest też łatwo znaleźć odpowiednią osobę, która zaopiekuje się dzieckiem. Dlatego warto spytać w Urzędzie Miasto o możliwość dofinansowania opiekuna czy opiekunki.
Ważnym finansowym wsparciem, które w założeniu wspomóc ma wszystkie podmioty działające na podstawie ustawy o opiece nad dziećmi w wieku do lat 3, czyli gminy, osoby fizyczne, osoby prawne (w tym uczelnie) i jednostki organizacyjne nieposiadające osobowości prawnej, jest resortowy program rozwoju instytucji opieki nad dziećmi w wieku do lat 3 „MALUCH”. W tym roku to już jego piąta edycja. Z roku na rok rośnie kwota przeznaczona na ten projekt.
- Dzięki środkom pochodzącym z programu udało się zaadaptować pomieszczenia i stworzyć dodatkowych 30 miejsc w żłobku przy ulicy Wyspiańskiego – mówi Robert Karelus. W tym roku na działanie żłobka miasto otrzyma 117 tyś złotych ze wspomnianego programu.
Obiecująco również brzmią plany powstania drugiego niepublicznego żłobka. - Z posiadanych przeze mnie informacji wynika, iż znalazł się przedsiębiorca, który chce zorganizować i otworzyć kolejny żłobek niepubliczny. Przy panującym obecnie niżu demograficznym rozwiązałoby to wszystkie problemy z ilością miejsc w żłobkach – informuje rzecznik prezydenta. Do tego czasu miasto nie wyklucza również sfinansowania instytucji dziennego opiekuna, o ile oczywiście takie zapotrzebowanie społeczne zostanie zgłoszone. Byłaby to alternatywa dla rodziców, których dzieci nie dostały się do żłobka publicznego lub z jakiś względów przebywanie w dużej grupie dzieci nie byłoby dla nich wskazane. Dodatkowo to ciekawa propozycja pracy np. dla mam lub babć, które już i tak opiekują się dzieckiem. W zależności od wieku dzieci dzienny opiekun może mieć pod opieką do 3-5 dzieci. Zorganizowanie opieki sprawowanej przez dziennego opiekuna nie wymaga tak dużych nakładów finansowych jak np. w przypadku utworzenia żłobka czy klubu dziecięcego. Dzieci przebywają w warunkach domowych, a czas opieki jest efektywniej dopasowany do czasu pracy rodziców.
Na koniec pozostaje nam jedynie mieć nadzieję, że plany i zdobyte w kolejnych latach dofinansowanie z resortowego programu „Maluch” przełożą się nie tylko na pełne zaspokojenie zapotrzebowania na opiekę nad najmłodszymi dziećmi, ale też na szereg dodatkowych udogodnień, z których rodzić będzie mógł wybierać te najwygodniejsze.
Więcej informacji dotyczących rekrutacji do miejskich żłobków i przedszkoli tutaj.
DOŁĄCZ DO NAS: