Świnoujski szlak kulinarny
Na obiadek - do baru Kopytko!

Foto: mp
Domowa kuchnia, przystępne ceny, świeże jedzenie i naprawdę dobry smak. Są to najważniejsze cechy dobrego baru mlecznego. Na pewno znajdziecie je w Barze Kopytko!
Na ten bar zwróciłam już uwagę dużo wcześniej, ponieważ za każdym razem przechodząc obok było widać, że w środku jest pełno ludzi – niezależnie czy jest to typowa pora obiadowa (okolice 15.00) czy też późniejsze popołudnie (bliżej 18.00). W Kopytku jest ciągle pełno. Jakiś czas temu padło postanowienie, że trzeba by sprawdzić, dlaczego ten bar cieszy się takim zainteresowaniem. W końcu nadarzyła się okazja – prozaiczny powód – zmęczenie i brak chęci do gotowania w domu. Też Wam się to zdarza? Nie ukrywam, że jednym z powodów dla których idziemy właśnie tam, są przystępne ceny.
Późne popołudnie, w środku gwar, duży ruch i duża kolejka do kasy. Na szczęście znajduje się wolny stolik, jeden z nielicznych. Przy innych pełno –rodziny z dziećmi, pary. W większość opaleni, co sugeruje, że są to pewnie wczasowicze. Czekają z zestawami surówek i kompotami na realizację zamówienia. Co jakiś czas pani zza baru wywołuje numery i wówczas klient szczęśliwy podchodzi po swój upragniony talerz. Wychodzą gotowe różne potrawy: placek po węgiersku z gulaszem, filet drobiowy, gołąbki, schabowy. Na ten widok apetyt tylko wzrasta.
W kolejce po zamówienie czeka się dość długo, ponieważ jedna pani obsługuje kasę i przy okazji nakłada surówki i nalewa kompot. Pozostała obsługa zajęta jest nakładaniem jedzenia na talerze. Po jakichś 25 minutach zamawiamy 2 zestawy obiadowe: filet z morszczuka z ziemniakami (podmiana z frytkami kosztowała 3 zł) oraz schabowego z frytkami. Do obu dań dostajemy kompot oraz talerz surówek. Koszt to 34 zł. Do wyboru są jeszcze inne zestawy oraz dania obiadowe, a także zupy i potrawy na słodko. Jedna podpowiedź: komponując danie indywidualnie zapłacimy więcej niż biorąc już gotowy zestaw.
W barze pachnie naprawdę dobrym domowym jedzeniem, co tylko potęguje uczucie głodu. Na szczęście nie czekamy długo na nasz obiad. Wizualnie nie przypomina propozycji ze zdjęcia, ale to nic! Najważniejszy jest smak, a ten był naprawdę jak na tę cenę świetny. Pyszne frytki, dobrze doprawiony kotlet, idealnie ugotowane i doprawione ziemniaki oraz zaskakująca dobra ryba – bardziej soczysta i nawet lepsza niż w niejednym odwiedzonym lokalu. Do smaku – zero zastrzeżeń. Porcje nie są może przeznaczone na wilczy głód, ale spokojnie można się nimi najeść. Tanio i smacznie.
Odwiedzając bar mleczny nie spodziewam się finezyjnej obsługi czy nie wiadomo jakich standardów związanych z wyglądem lokalu. Cel jest prosty – smacznie i tanio zjeść. Owszem, w środku nie było czysto i trzeba było długo czekać, a obsługujące panie nie tryskały entuzjazmem – jednak przy takim ruchu wydaje się to być zrozumiałe. Wychodzimy najedzeni i usatysfakcjonowani. Na smaczny, świeży, domowy obiad – miejsce idealne. Z przyjemnością tam wrócimy.
DOŁĄCZ DO NAS: