Złów pracownika

Foto: scie24

Popularne przysłowie mówi, że bez pracy nie ma kołaczy. Pracodawcy zdają sobie sprawę z tego, że kołaczy nie ma również bez dobrych pracowników. Tegoroczne Targi Pracy organizowane przez Powiatowy Urząd Pracy upłynęły więc pod hasłem „Złów pracownika”.

Pracodawcy licznie wybrali się na te łowy. W czwartkowe południe, w Hali Sportowej MDK, swoje oferty zaprezentowali przedstawiciele ponad 70 pracodawców z całej Polski i zagranicy oraz agencji zatrudnienia. Pojawiły się także propozycje ze szkół policealnych – w końcu nigdy nie jest za późno na zmianę zawodu, do czego dzisiejsze czasy niekiedy wręcz zmuszają.

Ubiegłoroczne Targi Pracy zainteresowały ponad 2 tys. osób. Organizatorzy szacują, choć dokładne dane dopiero przed nami, że w tym roku gości będzie jeszcze więcej. Czy znajdą dzięki temu pracę? Wielu z nich pewnie tak. Wszystko zależy od determinacji. Propozycji było wiele i były one dość różnorodne, chociaż piszący te słowa pomarudzi trochę na to, że nie znalazło się właściwie nic dla humanistycznie zorientowanych osób. Niestety dotyczy to jednak rynku pracy w ogóle – może to właśnie pora na myśl o przekwalifikowaniu? Również goście najmniej zdeterminowani w poszukiwaniu pracy nie musieli wyjść z niczym. Mogli przekąsić małe co nieco lub też zaopatrzyć się w przydatne gadżety, np. w popularne na tego rodzaju eventach długopisy. Można było także zmierzyć swój wskaźnik BMI i otrzymać szereg cennych wskazówek dotyczących właściwej diety. Duże wrażenie zrobił z pewnością eksperyment Koła Naukowców, gdy z połączenia schłodzonego ciekłego azotu oraz wrzącej wody powstał niezwykły „chmura”, co pozwoliło zebranym przez moment pobujać w obłokach.

Dopiero się okaże, na ile udane były to łowy. Ilu pracodawców rzeczywiście zdołało „złowić pracownika”. Czy też na odwrót. Jedno jest pewne – Targi Pracy to chyba jedyna okazja, gdzie w jednym miejscu można spotkać tyle mniej lub bardziej interesujących ofert czy inspiracji dotyczących własnej ścieżki zawodowej.