Rzeźbiarze upominają się o swoje dzieła
Gusta na bok, bluszcz musi zniknąć
Paw - rzeźba L. Chmielnik z lat 70-tych XX w.
Foto: scie24
Autorzy świnoujskich rzeźb w plenerze od dawna zwracają uwagę na konieczność ratowania niszczejących dzieł. Magistrat cieszy zainteresowanie szczecińskich artystów, jednak po renowacji Telesfora i Tulipana nie ma konkretnych pomysłów na pozostałe rzeźby. Dziełom sztuki szkodzą także firmy dbające o zieleń.
- Niewiele miast ma tyle elementów dekoracyjnych - podkreśla Lena Chmielnik, autorka części świnoujskich rzeźb w plenerze, między innymi Telesfora. - To jest wyjątkowa wizytówka miasta, która niestety z każdym rokiem jest coraz mniej ładna.
Szczeciński Związek Polskich Artystów Plastyków gotów jest podjąć się renowacji monumentów. - Mieliśmy już przyrzeczenie ze strony władz Świnoujścia, że stan rzeźb zostanie poprawiony - przypomina Chmielnik. - Chcemy ze Związkiem wystąpić w tej sprawie do prezydenta Świnoujścia, bo przecież z każdym rokiem zaniedbań rosną koszty odnowienia dzieł sztuki.
Dziś nie chodzi już nawet o gruntowne remonty. Zanim znajdą się na nie pieniądze, rzeźby muszą zostać zabezpieczone przed dalszą dewastacją. Prawie wszystkie wykonane są ze sztucznego kamienia, który obrośnięty żywymi organizmami znacznie szybciej niszczeje. Nie wiedzą o tym ogrodnicy pielęgnujący miejskie skwery. Wokół monumentów nasadzają bluszcz, który ma to do siebie, że całkowicie zawłaszcza sobie teren po którym się pnie.
Rzecznik Prezydenta Świnoujścia nie widzi w tym problemu. - Jeżeli chodzi o bluszcz obrastający rzeźbę Pawia, to zieleń chyba tylko dodaje jej uroku, nie wpływając na pogorszenie stanu technicznego, który jest na bieżąco monitorowany. Z opinią nie może zgodzić się autorka rzeźby. - Ten bluszcz musi zostać wyeliminowany - naciska Lena Chmielnik.
Autor: scie24
DOŁĄCZ DO NAS: