Poniedziałek, 6 maja 2024r.

Imieniny: Judyty, Jakuba, Filipa

  • DOŁĄCZ DO NAS:

Strona główna / Miasto / Opóźnienie za opóźnieniem

Inwestycje miejskie

Opóźnienie za opóźnieniem

Budowa przy Steyera to jeden z dramatyczniejszych przykładów opóźnień.

Foto: Robert Monkosa

Od wczoraj liceum im. Mieszka I ma nowe boisko. Chociaż obiekt wygląda i sprawuje się świetnie, to jednak został oddany do użytku 9 miesięcy po terminie. To nie jedyny przypadek sporych opóźnień na naszych inwestycjach.

Szczecińska firma, która budowała boisko, w tym samym czasie realizowała jeszcze przynajmniej trzy inne zamówienia. Na wszystkich doszło do mniejszych lub większych opóźnień. Wydaje się, że najgorzej wygląda sytuacja na nowym targowisku miejskim. Nie dość, że opóźnienia spowodowały problemy dla handlowców, to jeszcze oddany obiekt naszpikowany jest usterkami i niedoróbkami.

- Jeśli chodzi o targowisko miejskie przy ulicy Kołłątaja, to w związku z tym, że nie było bezusterkowego odbioru, miasto – zgodnie z umową – wstrzymało wypłatę 10 procent wynagrodzenia – mówi rzecznik Prezydenta Miasta Robert Karelus. - Jednocześnie firma została wezwana do usunięcia usterek. W terminie usunęła tylko część z nich. W tej sytuacji miasto przystępuje do usunięcia pozostałych. Prace finansowane będą ze wstrzymanej części wynagrodzenia. Rozpoczęło również naliczanie kar za nieterminowe wykonanie inwestycji oraz nieterminowe usunięcie usterek.

Nieoficjalnie mówi się, że firma budowlana winna jest spore sumy pieniędzy kilku miejscowym hurtowniom materiałów budowlanych. W przypadku szkolnego boiska, w liceum dowiedzieliśmy się, że firma zapłaciła przewidziane w umowie kary za opóźnienie.

Kolejnym przypadkiem jest budowa lokali socjalnych przy Steyera. Tu również dojdzie do poważnego opóźnienia. Kolejna szczecińska firma po wykonaniu pierwszego etapu prac utraciła płynność finansową i zeszła z placu budowy. Teraz budowę będzie musiał dokończyć inny zakład. Koszty oczywiście przez to wzrosną.

Szukamy dalej. Budowa krytej trybuny wraz z budynkiem technicznym na stadionie Ośrodka Sportu i Rekreacji Wyspiarz. Scenariusz ten sam co w przypadku budynków socjalnych. Bankructwo, zejście z placu budowy, nowy przetarg i dokończenie po wyższych kosztach.

Ostatnio do tej litanii można dopisać zadaszenie amfiteatru, choć tu póki wszystko wygląda dobrze, a opóźnienie nie będzie jakieś dramatyczne. Podobne kłopoty wystąpiły tu zresztą również przy wcześniejszym etapie modernizacji.

Okrętem flagowym na morzu opóźnień jest jednak budowa gazoportu. Ogromna inwestycja finansowana w ogromnej mierze z budżetu państwa. Termin oddania do użytku – czerwiec 2014. Ostatnie prognozy ministerstwa skarbu mówią, że terminal zacznie działać w drugiej połowie przyszłego roku. Tu o kosztach opóźnień lepiej nawet nie wspominać.

Jaka jest przyczyna takiego stanu rzeczy? Niestety leży dość wysoko – w ustawie o zamówieniach publicznych. Przepisy zostały tak skonstruowane, że przy ogłaszaniu przetargów urzędnicy mogą kierować się praktycznie jednym kryterium – ceną. W innym przypadku mogą zostać łatwo oskarżeni o niegospodarność. Im mniej gmina wyda na realizację inwestycji tym lepiej. Efekt – firmy przystępujące do konkursów prześcigają się w obniżaniu kosztów budowy. Byle by tylko wygrać przetarg, zostać na rynku, utrzymać płynność finansową. Często oferty są wręcz nierealne do wypełnienia. Czasem uda się uzupełnić brakujące fundusze na innej budowie, np. komercyjnej a czasem nie. Stąd późniejsze bankructwa czy w najlepszym przypadku opóźnienia. To już urzędników nie interesuje.

Nic nie wskazuje na to, żeby w najbliższym czasie coś się zmieniło. Owszem, ustawa o PZP jest nowelizowana, np. podniesiono próg od którego obowiązują przepisy. Jednak nadal głównym kryterium będzie cena a nie jakość. Dopóki to się nie zmieni, dalej będziemy skazani na opóźnienia w realizacji inwestycji.

Autor: Bartek Wutke
comments powered by Disqus