Wtorek, 20 maja 2025r.

Imieniny: Bazylego, Bernardyna, Aleksandra

  • DOŁĄCZ DO NAS:

Strona główna / Miasto / Pracownicy transgraniczni chcą wrócić do pracy. Ich niemieccy pracodawcy też ich potrzebują

Świat po lockdownie

Pracownicy transgraniczni chcą wrócić do pracy. Ich niemieccy pracodawcy też ich potrzebują

Foto: scie24/archiwum

Rząd sąsiedniej Meklemburgii Pomorza Przedniego ma już plan na rozbudzenie gospodarki po lockdownie. Pierwszy etap normalizacji ma zostać wprowadzony już 1 maja, dlatego niemieccy pracodawcy liczą na powrót kadry z Polski. Granice jednak nadal są zamknięte, dlatego osoby pracujące w niemieckiej części wyspy będą protestować w piątek od godziny 19 "spacerując" przy przejściach granicznych.

 

Wczoraj rząd Meklemburgii wraz z przedstawicielami branży turystycznej nakreślili możliwy scenariusz ożywienia najważniejszej gałęzi gospodarki landu. Etapów rezygnacji z obostrzeń ma być pięć. Pierwszy zostanie wprowadzony 1 maja - osoby, które posiadają tutaj drugie mieszkanie lub na stałe je wynajmują, będą mogły przyjechać do swoich domów. Dotyczy to ok 75 tys. obywateli. 

Wprowadzanie kolejnych etapów ma już pewne ramy czasowe, wszystko jednak zależy od wkaźnika nowych zachorowań. Najpierw działalność wznowić będzie mogła branża gastronomiczna, oczywiście przy zachowaniu odpowiednich zasad bezpieczeństwa. Potem zniesiony zostanie zakaz podróżowania w obrębie Meklemburgii. W kolejnym etapie wolno będzie swobodnie przemieszczać się między landami. Piąty etap to całkowite otwarcie kurortów dla turystów z całego świata. 

Jeżeli dane dotyczące zachorowań z 4 i 5 maja nie będą niepokojące, już 6 maja będzie można otwierać restauracje i inne punkty gastronomiczne. W tej branży zatrudnionych jest wielu Polaków, dlatego niemieccy gastronomicy już teraz pytają ich o możliwość powrotu do pracy. Z drugiej strony brakuje jasnego stanowiska polskiego rządu, kiedy granice mogłyby zostać otwarte, dlatego pracownicy transgraniczni całkiem nie bez powodu obawiają się o utratę zatrudnienia. 

Powody do zmartwień mogą mieć również osoby zatrudnione w branży hotelarskiej. Jeżeli zachorowania na koronawirusa gwałtownie nie wzrosną, już 20 maja Niemcy otworzą hotele i pensjonaty, na początek tylko dla mieszkańców landu. Szacuje się ruch turystyczny na poziomie nawet 2 milionów osób, dlatego powrót kadry pracowniczej wydaje się niezbędny. Hotelarze liczą na optymistyczny scenariusz, który pozwoli już od początku lipca przyjmować gości z całych Niemiec.

Taki rozwój sytuacji jest możliwy, przy czym niemieccy politycy jasno zastrzegają sobie możliwość wprowadzania zmian w harmonogramie rozluźniania obostrzeń, tym bardziej że ryzyko pandemii  nie zostało jeszcze zażegnane. Meklemburgia nadal odnotowuje nowe przypadki zachorowań, choć nie jest ich wiele. W najbliższym od Świnoujścia powiecie Greifswald Pomorze Przednie wczoraj były dwa nowe przypadki - łącznie na tym terenie było 124 zachorowań, 4 osoby zmarły. W całym landzie koronowirusem zaraziło się 659 osób. 

Mieszkańcy Świnoujścia zatrudnieni w niemieckiej części Uznamu nie pracują od 15 marca. Zamknięte granice to problem nie tylko osób codziennie przekraczających je w drodze do pracy, ale też tych, którzy chcą się udać do lekarza czy otrzymać leki. W tym gronie są również polscy uczniowie uczeszczający do niemieckich szkół. W poniedziałek, 27 kwietnia starsi uczniowie wracają już do szkoły, od 4 maja młodsze roczniki.

9 kwietnia premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że kontrole i zakazy graniczne będą obowiązywać do 3 maja. Późniejsze terminy oficjalnie jeszcze nie padły. Brak jasnego stanowiska polskiego rządu denerwuje wielu pracowników transgranicznych, dlatego chcą dzisiaj wyrazić swój sprzeciw. "Warszawa nie zna naszych problemów, chcemy zwrócić na nas uwagę,. Dlatego też w piątek 24 kwietnia o 19.00 idźcie na spacer po obu stronach granic przy przejściach granicznych. Nie gromadźcie się, zachowajcie bezpieczny odstęp i załóżcie maseczki na twarz" - zapraszają organizatorzy manifestacji. 

Autor: scie24
comments powered by Disqus