Sobota, 23 listopada 2024r.

Imieniny: Adelii, Klemensa, Felicyty

  • DOŁĄCZ DO NAS:

Strona główna / Region / Granice tolerancji

Naga prawda o nudystach po obu stronach granicy

Granice tolerancji

Początek plaży naturystów w Ahlbecku

Foto: Magda Monkosa

Przechodzę granicę polsko-niemiecką. Na pierwszy rzut oka trudną ją dostrzec. Słupków granicznych i płotu nie ma tu od dawna. Niemiecka część plaży na Uznamie rozpoczyna się ok. 150 metrową plażą dla psów. Spaceruje sporo ludzi ze swoimi czworonogami, kilka osób paraduje nago. Plaża dla psów płynnie przechodzi w równie „długą” plażę dla nudystów. Tu jest nieco mniej wczasowiczów. Jedni mają na sobie stroje plażowe, inni stroje Adama i Ewy. Ci drudzy to przeważnie ludzie w średnim wieku oraz nieco starsi z wnukami.

Przeznaczenie plaży jest wyeksponowane, ale tablice informacyjne stoją przy wyjściu na plażę, tuż przy wydmach. Na samej plaży dwujęzyczne plansze umieszczono mniej więcej pośrodku jej szerokości. Dlatego polscy turyści spacerujący wzdłuż wybrzeża nie wiedzą nawet, że są już poza granicami kraju. Tym bardziej, że wokół wciąż słychać język polski.

Widzę kilka osób, które przystają na widok nagiej pary zmierzającej ku morzu. Właśnie zorientowali się w sytuacji, ale pomimo zwątpienia idą dalej przed siebie, na wszelki wypadek nie rozglądając się na boki. Ja przeciwnie, chcę przecież porozmawiać z nudystą.

Mężczyzna stoi nago przy linii wody na części plaży przeznaczonej dla psów. Zaczepiam go, nazywa się Heiko i pochodzi z miejscowości Radeberg koło Drezna.

- Polaków to oburza? Serio? Nie słyszałem - dziwi się na moje pytanie o zamieszanie wokół plaży nudystów na polskiej części Uznamu i dalej rzuca kijem w morze aportującemu owczarkowi. Jego żona Franziska, ubrana tylko w dolną część bikini, podchodzi bliżej i z zaciekawieniem przysłuchuje się naszej rozmowie.

- Może chodzi o to, że jesteście katolickim krajem, czytałam kiedyś o tym - podsumowuje. - Ale my też jesteśmy katolikami, jaka to różnica? - pyta Heiko. Z kolei ja pytam o źródło fascynacji naturyzmem. - Moi rodzice byli naturystami, jako dziecko w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych spędzałam wakacje nad Bałtykiem. Lubię tu wracać.

Plaża nudystów powstała tu na wiele lat przed zjednoczeniem Niemiec. Niektórzy mieszkańcy Świnoujścia wspominają, jak kierowani ciekawością zerkali przez płot graniczny na opalających się golasów. Tu kiedyś kończyła się niemiecka plaża i dlatego właśnie tutaj wyznaczono intymny kąt dla miłośników natury. Po transformacjach plaża w tym miejscu się zaczyna. Nikt nie zadał sobie pytania, czy polsko-niemieckie sąsiedztwo, z całym bagażem różnic kulturowych, nie powinno doprowadzić do zmian w rozmieszczeniu plaż. Jeżeli przyjrzymy się bliżej i porównamy tradycje naturystów po obu stronach granicy, łatwo zrozumieć dlaczego Niemcom takie pytanie nie przyszło nawet do głowy.

Naturyzm i nudyzm to niezupełnie synonimy. Nudysta (z łac. nudus, czyli nagi) zdejmuje ubranie dla tych samych celów co naturysta, ten drugi jednak wiąże z nagością filozofię dotyczącą bliskości z naturą, ekologią, rezygnacja z używek czy aktywnością fizyczną. Naturyzm z samej idei jest aseksualny. Naturyści czerpią radość z samej nagości - jak twierdzą odpręża psychicznie i ma pozytywny wpływ na zdrowie. Jest wyrazem szacunku wobec samego siebie, innych ludzi oraz przyrody.

Polska ma niewielkie tradycje związane z naturyzmem. Przed II Wojną Światową był on praktykowany tylko na szczelnie zamkniętych obszarach, np. w Otwocku pod Warszawą. W PRL-u seksualność zamknięto w piwnicy. A naturyzm wydawał się przedsionkiem czegoś nagannego, a zatem zabronionego. Na popularności zyskał dopiero gdy cały kraj, z wypiekami na twarzy oglądał wideoklip Zbigniewa Wodeckiego. Był rok 1985. Utwór „Chałupy welcome to” na długo stał się hitem ówczesnej muzyki rozrywkowej, a małe Chałupy stały się prawdziwą stolicą polskich golasów. Inne ośrodki nudystów znajdowały się w Międzyzdrojach i Krynicy Morskiej. Były to najważniejsze plaże na ówczesnej mapie polskich naturystów. Dzisiaj, wg rankingu Gazety Wyborczej, prym wiodą Chałupy, Dębki i Chłapowo-Rozewie. Naturyzm w wydaniu krajowym zdobywa powoli nowe przyczółki w katolickim, oficjalnie dosyć purytańskim kraju - od 2008 roku mamy nawet Federację Naturystów Polskich. Liczba jej członków rokrocznie wrasta, ale jak dotychczas jest raczej niewielka. (dla zainteresowanych podajemy adres: www.fednat.pl/o-federacji/info).

Co innego w Niemczech, kraju bardziej świeckim i swobodnym obyczajowo. Historia naturyzmu u naszych zachodnich sąsiadów sięga dziesiątki lat wstecz i jest bardziej urozmaicona. W Niemczech amatorzy naturyzmu „od zawsze” zrzeszeni są w FKK - jest to skrót od Freikörperkultur (Kultura Swobodnego Ciała). Pierwsza taka organizacja powstała w Essen, już w 1898 roku! Symbolem FKK oznaczone są w Niemczech wszystkie plaże, na których legalnie można opalać się bez zbędnego odzienia. Pierwsza oficjalna plaża nudystów powstała już w 1920 roku na wyspie Sylt, na Morzu Północnym. Dalej jednak zabraniano kąpieli nago, poza ściśle wyznaczonymi obszarami. Chwilowy odwrót od naturyzmu nastąpił w 1931 roku, a dwa lata później organizacje naturystyczne rozwiązowano albo przekształcano w związki sportowe przy organizacjach nacjonalistycznych. A warto zaznaczyć, że pod koniec Republiki Weimarskiej liczba członków FKK wynosiła około 100 tys. W 1942 roku znowu zalegalizowano publiczną nagość, jednak w postronnych miejscach. W Trzeciej Rzeszy powstał nawet odłam naturyzmu tzw. ”rasistowski nudyzm”, promujący idealne ciała narodowych socjalistów.

Prawdziwy złoty okres naturyzm przeżywał w NRD, szczególnie od lat 70-tych. 150 tys. zdeklarowanych związkowców i miliony sympatyków. Jednak wraz z przełamaniem pewnego tabu, nastąpił spadek liczby naturystów. Obecnie w całych Niemczech naliczono ok. 45 tys. stowarzyszonych i 7 milionów praktykujących naturystów. To około 8% całego społeczeństwa! Akceptacja społeczna dla tego zjawiska jest powszechna i nie słychać już praktycznie żadnych głosów krytyki ze strony przeciwników naturyzmu.

Kultura nagości w przestrzeni publicznej w Niemczech ma ogromne tradycje i znacznie wyprzedzała w czasie inne kraje Europy Zachodniej. Gwałtowny rozwój w drugiej połowie XX wieku naukowcy przypisują buntowi młodych w latach pięćdziesiątych, do normalności zjawiska w czasach NRD oraz boomu na zdrowy styl życia w latach 80 i 90-tych. Po zjednoczeniu Niemiec, szczególnie w landach zachodnich ruch zmalał. Mekką naturystów jest nadal Meklemburgia. Współczesną zmianą jest to, że na tym samym terenie mieszają się naturyści i ludzie odziani, a naturyści nie dążą do wyraźnego oddzielenia przestrzeni.

Trzeba zaznaczyć, że nawet w Niemczech kontrowersje nadal wzbudza obecność dzieci wśród naturystów. Zwolennicy twierdzą, że lepiej, aby dzieci dowiadywały się o różnicach płciowych od rodziców, a nie ze stron pornograficznych. I poniekąd mają rację.

Żegnam się z Heiko i Franziską. Mijam kilkunastu nagusów, potem stado rozbieganych psiaków i wracam na polską stronę plaży. W przeciwną stronę przemyka chyłkiem grupa chichoczących wyrostków. Pewnie idą podpatrywać golasów na niemieckiej plaży nudystów. Kto im zabroni?

Autor: scie24
comments powered by Disqus