Co za miedzą piszczy?
Człowiek z pralką
Ludger Bücker na ścieżce rowerowej w Bannemin na wyspie Uznam
Foto: Tilo Wallrodt / Ostsee Zeitung
Zdarzyło się Wam kiedyś zrobić coś całkowicie bez celu, tylko dlatego że mogliście? Coś zupełnie bez sensu, absurdalnego i niedorzecznego? Nie? Jest jednak ktoś, kto nie ma takich rozterek.
48-letni Ludger Bücker, przeszedł w pięć tygodni z Emden w północno-zachodnich Niemczech na wyspę Uznam. Szczegół jego wyprawy polega na tym, że zrobił to pchając na wózku transportowym... pralkę. Łącznie przebył w ten sposób około 1000 km. Ostatnio widziany był koło Bannemin, koło Molschow. Jeżeli zapytamy go dlaczego to zrobił odpowie „bo to potrafię”. To jego sposób na spędzenie urlopu.
Kiedyś przeczytał książkę angielskiego pisarza Tonego Hawksa, o człowieku, który w wyniku przegranego zakładu zwiedzał Zieloną Wyspę taszcząc ze sobą lodówkę. To natchnęło go do podobnego eksperymentu. Przy okazji swojej wycieczki poznaje nieznane mu dotychczas rejony Niemiec. A przy okazji, a może przede wszystkim, poznaje nowych ludzi. I chyba to jest dla niego największą motywacją do wędrówki.
Wyprawa na naszą wyspę to nie pierwsza eskapada z pralką. Wcześniej, w 2012 roku wyruszył z Konstancji nad Jeziorem Bodeńskim, wzdłuż Renu, aż do rodzinnej miejscowości Lippetal, koło Dortmundu w Zagłębiu Ruhry. Poza pralką jego wyprawy łączy jeszcze jedno. Cały czas może liczyć na wsparcie swoich przyjaciół. To oni sprawdzają trasę i wyszukują noclegi.
Teraz Ludger, na co dzień pracujący jako sanitariusz, chce przez najbliższy tydzień odpocząć ze swoją dziewczyną nad Bałtykiem. A co później? Pewnie kolejna wyprawa, np. z pralką przez Alpy. A dlaczego by nie...
DOŁĄCZ DO NAS: