Co słychać za miedzą?
Autobahn już nie za darmo?
Foto: Uwe Schlick / pixelio.de
Niemieckie ministerstwo komunikacji planuje od 2016 roku wprowadzić winiety za przejazd drogami publicznymi. Oznacza to, że nie tylko przesławne niemieckie autostrady będą płatne dla cudzoziemców - zapłacimy za poruszanie się po wszystkich niemieckich drogach.
Dlaczego tylko cudzoziemcy? Plan opłat zakłada opłaty dla mieszkańców Niemiec, które nie będą w praktyce przekraczać stu euro. Naliczana będzie w zależności od pojemności silnika, ale z limitem do 5000 cm sześciennych. W zamian zmniejszony zostanie podatek drogowy – o sto euro. Na podobną ulgę nie mogą jednak liczyć kierowcy zza granicy. Niemiecki rząd szacuje, że rocznie ich kraj odwiedza ok. 170 mln samochodów na obcych rejestracjach. Dzięki opłatom może pozyskać około 2,5 miliardów euro na inwestycje drogowe.
Plan już wzbudził sporo kontrowersji, i to zarówno w krajach sąsiadujących jak i samych Niemczech. Polscy kierowcy są podzieleni. Część uważa, że to skandal, pozostali mówią tylko o końcu pewnej epoki. Dodają, że i tak w większości krajów europejskich płaci się za drogi. Podobnego zdania są kierowcy w kraju za Odrą. Według nich, skoro wyjeżdżając za granice trzeba zapłacić za winietę, to dlaczego Niemcy mają prezentować cudzoziemcom darmowe przejazdy.
Odmiennego zdania są pracodawcy, zwłaszcza z przygranicznych powiatów. Według nich opłaty nie powinny obciążać polskich pracowników, dojeżdżających do pracy.
- Nie może być tak, aby pracownicy mieszkający tylko kilka kilometrów od granicy, musieli ponosić dodatkowe koszty – powiedział niemieckim mediom Peter Dreschel, szef Niemieckiego Stowarzyszenia Hotelarzy i Restauratorów z powiatu Przedpomorze-Greifswald. Według dalszych słów, branża hotelowa w regionie nie poradzi sobie bez pracowników z Polski. Na wyspie Uznam prawie jedna trzecia kadry pracowniczej w branży turystycznej to Polacy.
“Bez polskich pracowników nie będzie działał nasz ani żaden inny obiekt” powiedział dla dziennika Nordkurier Tim Dornbusch, zarządzający Baltic-Hotel w Zinnowitz. Ponad 30 ze 100 pracowników zatrudnionych w hotelu dojeżdża codziennie ze Świnoujścia. Także Dornbusch jest za zwolnieniem Polaków z opłaty. Polscy pracownicy zapewne będą umawiać się na wspólne przejazdy, mimo to zwiększy się ich koszt. Dornbusch obawia się, że dodatkowo obciąży to pracodawców, ponieważ hotelarze i restauratorzy będą chcieli kontynuować współpracę z Polakami.
W kwestii wprowadzenia opłat zaprotestowali już unijni posłowie Platformy Obywatelskiej.
Co z tego finalnie wyniknie? Bardzo możliwe, że nic... Unia Europejska z jednej strony popiera plan wprowadzenia opłat. Z drugiej Bruksela już zapowiedziała, że raczej zablokuje ich wprowadzenie. Sprzeczność? Tylko pozorna. Podstawowym założeniem Traktatu UE jest niedyskryminacja, a ta zasada może zostać naruszona. Póki co unijni urzędnicy czekają na konkrety płynące z Berlina.
DOŁĄCZ DO NAS: