Za mało lekarzy i pielęgniarek
Szpital uskarża się na braki kadrowe

Jacek Piętniewicz
Foto: Robert Monkosa
- Potrzebuję natychmiast dwóch internistów, jednego pediatrę i około pięciu pielęgniarek, które chciałyby pracować na bloku operacyjnym, internie i pediatrii - mówi Jacek Piętniewicz, prezes zarządu Szpitala Miejskiego w Świnoujściu - W szpitalu brakuje ludzi do pracy, jednak trudno proponować komuś najniższą płacę.
Doraźnie szpital wspomaga się pielęgniarkami, które dojeżdżają ze Szczecina. Placówka podpisuje z nimi umowę cywilno-prawną, jednak takie rozwiązanie jest krzywdzące dla personelu ze Świnoujścia. Ten nie ma możliwości negocjowania stawek. Sprawie już przygląda się Szczecińska Izba Pielęgniarek i Położnych.
Trudno w ogóle mówić o negocjacjach finansowych z kandydatami na posadę pielęgniarki czy pielęgniarza, bo takie osoby po prostu się nie zgłaszają. - Młodzież ze Świnoujścia nie studiuje pielęgniarstwa, dlatego za kilka lat możemy obudzić się z ręką w nocniku - dodaje Piętniewicz. Jeszcze większy problem pojawi sie z trzy lata, kiedy częśc załogi osiągnie wiek emerytalny.
Szpital mógłby ściągać pielęgniarki z innych regionów Polski, jedek w mieście nie ma mieszkań, które mogłyby wynajmować w cenach komunalnych. A na komercyjny wynajem, w przeciwieństwie do lekarzy, ich nie stać.
Rozwiązaniem problemu wydaje się być zwiększenie uposażenia pielęgniarek. Temat będzie podniesiony na marcowej sesji Rady Miasta. - Jeżeli chcemy mieć wysokie standardy, to musi trochę kosztować i taką decyzję muszą podjąć mieszkańcy miasta - pokreśla Piętniewicz.
Rocznie Miasto dofinansowuje lecznicę kwotą 3 mln zł.
Szpital będzie werbował pracowników na Międzynarodych Targach Pracy. Od ręki zatrudni wykwalifikowane pielęgniarki i pielęgniarzy, rejestratora medycznego i sprzątaczy.
DOŁĄCZ DO NAS: