Czwartek, 25 kwietnia 2024r.

Imieniny: Marka, Jarosława, Wasyla

  • DOŁĄCZ DO NAS:

Strona główna / Sport / Świt Szczecin – Flota 2-0 (2-0)

Piłka nożna

Świt Szczecin – Flota 2-0 (2-0)

Foto: Piotr Dworakowski

Był to pierwszy mecz Łukasza Borgera w roli trenera Floty. W pomeczowej wypowiedzi, którą wkrótce zamieścimy na stronie, powiedział, że jest zawiedziony wynikiem, bo liczył na punktową zdobycz, ale w naszej opinii nie ma czym się przejmować. Porażka 0-2 na boisku tak solidnego i doświadczonego przeciwnika, jakim jest Świt, na pewno ujmy nie przynosi, a nasz zespół stawiał zacięty opór, chwilami nawet uzyskiwał optyczną przewagę. Były też, określmy to jako 80-procentowe, okazje do zdobycia gola.

Do przerwy było 2-0, więc były podstawy do obaw. Możemy śmiało powiedzieć: wstydu nie było.

Ogólne wyszkolenie techniczne i doświadczenie na pewno były po stronie gospodarzy. Flota przeciwstawiła ambicję i kontry. Chwilami uzyskiwała też przewagę w polu. Niestety dość przypadkowa bramka w 23 minucie uniemożliwiła doprowadzenie do elementu nerwowości w grze Świtu. Wybitą przez Kusztana piłkę przejęli w środku boiska zawodnicy Świtu, podanie Kapelusza trafiło na prawe skrzydło do Nagórskiego, który choć naciskany przez Szewczuka, zdołał wrzucić piłkę w pole karne, a ta nieoczekiwanie wylądowała tuż przy dalszym słupku. Już minutę później Kusztan obronił uderzenie z 6 metrów Kapelusza, a w 32 Nagamatsu z rzutu wolnego tuż zza dwudziestego metra, strzelił obok słupka. Flota najlepszą okazję przed przerwą miała w 37 minucie, kiedy Staniszewski zagrał ze stałego fragmentu w pole karne do Bedlińskiego. Temu piłka nieco odskoczyła, ale zdołał jeszcze wślizgiem skierować ją w stronę bramki, lecz Matłoka nie dał się zaskoczyć. Cztery minuty później Nagórski z podania Ładziaka na prawym skrzydle podał z pierwszej piłki do będącego w polu karnym Kapelusza, a ten strzałem w okienko nie dał szans Kusztanowi.

Po przerwie nasz zespół w dalszym ciągu, głównie ostrym pressingiem, rozbijał ataki Świtu, kontrując i momentami uzyskując przewagę w polu. W 49 minucie Prawucki trafił w górną siatkę, w 66 natomiast Kopeć podał na głowę Iskry, który z bliska minimalnie chybił. Zaś w 71 minucie Kopeć uderzył zbyt lekko. Najlepsza okazja była w doliczonym czasie gry, kiedy powstało ostre zamieszanie pod bramką szczecinian po rzucie rożnym, zakończone strzałem Prawuckiego z bliska, który obronił Matłoka. Pod naszą bramką niebezpiecznie było w 70 minucie, kiedy strzelał Kapelusz, a dobitkę Potocznego obronił Kusztan i w 84, gdy strzał będącego w dobrej pozycji Kapelusza trafił w górną siatkę.

Podsumowując krótko: nie kwestionujemy zwycięstwa Świtu, ale uważamy, że nasz zespół zasłużył w tym meczu przynajmniej na bramkę.

1-0 Adam Nagórski 23 minuta

2-0 Szymon Kapelusz 41 minuta

Flota: Daniel Kusztan, Adrian Kołat, Dmytro Szewczuk, Michał Stasiak, Mariusz Bedliński, Dawid Adamski, Łukasz Kopeć, Grzegorz Tarasewicz (73 Mariusz Helt), Konrad Prawucki, Damian Staniszewski (63 Liam Maćkowski), Paweł Iskra.
Nie grali: Łukasz Gądek, Błażej Jezierski, Aleksander Cieślik, Patryk Harkot.
Trener: Łukasz Borger.
Kierownik drużyny: Lech Nowak.

Świt: Przemysław Matłoka, Patryk Bil, Adam Ładziak (75 Adrian Mach), Shuma Nagamatsu (78 Paweł Krawiec), Adam Nagórski (87 Maciej Wyganowski), Szymon Kapelusz (90 Adrian Bajkiewicz), Piotr Wojtasiak, Kacper Wojdak (83 Miłosz Kraśniewicz), Dawid Kisły, Patryk Baranowski, Oskar Potoczny.
Nie grał: Artur Gapiński.
Trenerzy: Andrzej Tychowski, Artur Maliński, Jacek Chyła.
Kierownik drużyny: Szymon Kufel.

Żółte kartki:
Flota: Adamski (48), Bedliński (77).

Sędziowali: Michał Waskowski, Łukasz Araszkiewicz, Damian Jankowski (Wielkopolski ZPN).
Obserwator: Jerzy Broński.
Delegat: Julian Bumbul.

Widzów: 0 (obostrzenia pandemiczne).

Autor: Waldemar Mroczek
comments powered by Disqus