Problemy właścicieli psów
Śmierdzący problem?
Parki to popularne miejsce wyprowadzania psów.
Foto: Bartek Wutke
Czy właściciele psów łamią prawo wyrzucając psie kupy do publicznych śmietników? Co zrobić kiedy w pobliżu nie na specjalnego pojemnika na odchody? Czy miasto interesuje się tym problemem?
- Ostatnio dużo się mówi o podatku od psów, o wykorzystaniu pieniędzy płynących z tej opłaty. Większość to jakaś fantastyka naukowa. Tymczasem dużo ważniejsze jest, żeby właściciele psów mogli sami sprzątać po swoich pupilach. Tylko jak to robić, kiedy nigdzie nie ma specjalnych śmietników na psie odchody? - taki list od czytelniczki przyszedł do naszej redakcji.
Tymczasem śmietników na psie kupy nie ma i... nie będzie. Powód?
- Kiedyś zainstalowaliśmy kilka. Nie przyjęły się, szybko zostały zniszczone i postanowiliśmy zmienić taktykę - mówi nam Hanna Lachowska z Biura Informacji i Komunikacji Urzędu Miejskiego. - Teraz rozdajemy woreczki, które można bezpłatnie pobrać w urzędzie miasta. Wprowadziliśmy to rozwiązanie kilka lat temu i był to strzał w dziesiątkę. Udało nam się zmienić nawyki właścicieli psów. Trudno w tej chwili dostrzec nieczystości na chodniku.
Według regulaminu utrzymania czystości w mieście, każdy właściciel zobowiązany jest do natychmiastowego posprzątania po swoim psie. Od jakiegoś czasu pojawił się zwyczaj zbierania odchodów do woreczków i wyrzucania ich do najbliższego śmietnika. Miasto zaczęło lansować tę metodę w 2009 roku. Tylko ta opcja wzbudza poważne wątpliwości. Bo jak pogodzić selektywną zbiórkę odpadów z wrzuceniem naturalnej bomby do pierwszego z brzegu śmietnika? Teoretycznie łamie się w ten sposób prawo.
- Nie ma takich podstaw - uspokaja Hanna Lachowska. - Jeżeli odchody znajdują się w szczelnym woreczku nic nie stoi na przeszkodzie, żeby wyrzucić je do publicznego kosza na odpaki zmieszane.
Mimo, że właściciele psów zgadzają się, że woreczki się sprawdzają to przyznają, że śmietniki i tak by się przydały.
- Owszem, można wyrzucać woreczki do śmietników ogólnych. Tylko większość z nich stoi obok ławek. Mało przyjemnie później siedzi się obok takiego zbiornika na odchody - przyznaje Tomek, mieszkający koło parku Chopina.
Problem nasila się kiedy na dworze robi się cieplej. Przy okazji pan Tomek nie wiedział również, że worki na odchody można bezpłatnie pobrać w Urzędzie. Te są cały czas dostępne. Kiedy zapas się kończy odpowiednie służby zamawiają kolejną partię.
Niestety, jeżeli wybierzemy się w rejon miasta, który nie został wyposażony w śmietniki spotkamy się z problemem, który nie znaleziono rozwiązania. Poza 200 metrową plażą dla psów, pojemników na śmieci nie usiadczymy w okolicznych parkach. Wtedy będziemy zmuszeni do długiej wędrówki z woreczkiem w którym znajduje się śmierdząca bomba.
DOŁĄCZ DO NAS: