Niedziela, 5 maja 2024r.

Imieniny: Ireny, Waldemara

  • DOŁĄCZ DO NAS:

Strona główna / Miasto / Kasyno z gwarancją wygranej

Świnoujski szlak kulinarny

Kasyno z gwarancją wygranej

Foto: MT

Przyjazna obsługa, klasyczne, eleganckie wnętrze, jazz leniwie płynący z głośników, a przede wszystkim smaczne jedzenie. Z Restauracji „Casino” nikt nie wyjdzie przegrany.

Lokal podzielony jest na kilka części. Na wejście mamy salę pubową. Nastrojowa, ciepła, lekko przyciemniona. Wyobrażam sobie, że można tu spędzić miły wieczór przy piwie. Ale my przyszliśmy na obiad, więc nie zatrzymywaliśmy się tu na dłużej. Sala główna, restauracyjna, w pierwszym momencie może nieco przytłoczyć swoją skalą, szybko jednak doceni się jej przestronność i jasność uzyskaną dzięki pięknym, wysokim oknom.

Siadamy na wyjątkowo wygodnych krzesłach z wysokimi oparciami. Niemal od razu „zaopiekowani” przez uroczą kelnerkę. Analizujemy menu. Jest przejrzyste, bez tak często spotykanych obecnie udziwnień na poziomie języka, oraz nieprzeładowane. Co nie oznacza ubogie – kilka wariantów dań rybnych i mięsnych (z klasyczną golonką, która – jak opowiadała kelnerka – serwowana jest w tak ogromnych porcjach, że śmiało nasyci nie jedną, a dwie osoby).

Po krótkim namyśle, w asyście lokalnego Bosmana, podejmujemy decyzję. Wybór padł na dobrze zapowiadające się danie dnia, czyli rosół tajski i schab z pieca oraz krem pomidorowy i dorsz smażony na klarowanym maśle. Nie czekaliśmy długo, bo już po chwili podano nam gorące zupy, serwowane w dizajnerskich misach. Zachwyt nad misami, a przede wszystkim ich zawartością spowodował, że zapomnieliśmy sfotografować zupy… Musicie więc uwierzyć na słowo. Były znakomite. Szczególnie apetycznie wyglądający krem pomidorowy o intensywnej barwie i takim też smaku. Był esencjonalny, lekko pikantny, z dużą ilością suszonych ziół. Zwieńczeniem kremu był groszek ptysiowy oraz liść bazylii. Znacznie pikantniejszy rosół tajski podano z makaronem ryżowym i świeżym koperkiem. Obie zupy okazały się świetnym sposobem na rozgrzanie w to nie najcieplejsze, wciąż zimowe, popołudnie.

Schabowi z pieca towarzyszyło puree ziemniaczane oraz aksamitny mus marchewkowy i pyszne, lekko słodkawe buraczki na zimno. Mięso polano słodkim sosem z dodatkiem curry. Jedynym zarzutem może być to, że porcja mięsa była raczej niewielka. Nie zmienia to faktu, że danie dnia było smaczne. I kosztowało zaledwie 19 zł.

Dla odmiany porcja ryby była spora. Trzy kawałki dobrze wyglądającego dorsza, smażonego na klarowanym maśle, podano oczywiście z cytryną, a także z tradycyjnymi ziemniakami z wody oraz winną sałatką na bazie jabłek. Gdyby tylko ryba była mniej „gumowata”, nie byłoby na co narzekać. Zamówiliśmy również zestaw surówek, na który składały się – kapusta kiszona, surówka z marchwi (do której niestety dodano rodzynki, z czego mój towarzysz był bardzo zadowolony, a ja jako żarliwy „rodzynkofob” ani trochę) oraz wspomniane już wyżej świetne buraczki.

Miłą dla ucha niespodzianką była muzyka, spójna ze stylowym wnętrzem restauracji. Posiłek uprzyjemniały standardy jazzowe, wyśpiewywane m.in. przez Ninę Simone. Klasyczny jazz pasuje tutaj jak chyba żaden inny gatunek.

Nie mogę nie wspomnieć o obsłudze. Wrażenie zrobiła na nas kelnerka. Przyjazna, uśmiechnięta, otwarta. Zainteresowana potrzebami gości. Trzeba to podkreślić, ponieważ wbrew pozorom to nie jest restauracyjną normą.

Jak wynika z powyższych rozważań, ocena musi być wysoka. Nawet te drobne minusy nie zacierają ogólnego, bardzo pozytywnego odbioru miejsca. Z pewnością tu wrócimy. Gdy się ociepli, a przed restaurację wrócą ogródki. Np. na lekką, wiosenną sałatkę i lampkę wina, by kontemplować atmosferę starego kurortu, przed jednym z piękniejszych budynków dzielnicy nadmorskiej…

PS
Mam problem z nazwą. Szyld nad drzwiami budynku głosi: Restaurant & Pub „Casino”. Szyld obok, nad oknem: Restaurant Casino. Na ulotce przy wejściu czytamy: Restaurant & Pub Cassino, a z kolei na fejsbukowym fanpejdżu znajdujemy formę Casino Restaurant… Jako człowiek słowa chciałbym wiedzieć, która z nich jest tą właściwą.

Autor: MT
comments powered by Disqus