Sobota, 23 listopada 2024r.

Imieniny: Adelii, Klemensa, Felicyty

  • DOŁĄCZ DO NAS:

Strona główna / Turystyka / Nisko przelatująca dmuchana zjeżdżalnia

Raport plażowy 5-11.08

Nisko przelatująca dmuchana zjeżdżalnia

Ratownicy.

Foto: Bartek Wutke

Kolejny tydzień na strzeżonym kąpielisku minął dość spokojnie. Tradycyjnie sporo poszukiwań dzieci lub ich rodziców, kilka akcji po godzinach i jako „wisienka na torcie”, poszukiwania na ogromną skalę przy pomocy śmigłowca SAR.

5 lipca minął niemal bez historii. Niemal, bo tuż przed końcem dyżuru ratowników na kąpielisku, tuż przy CKRW zasłabł mężczyzna z Niemiec. Siedemdziesięciolatek upadł na tyle nieszczęśliwie, że rozbił sobie głowę. Ratownicy natychmiast przystąpili do akcji i udzieli poszkodowanemu pierwszej pomocy. Po niespełna kwadransie pacjent został przekazany pogotowi ratunkowemu. Kolejne dwa dni wyjątkowo spokojne, w księdze raportów odnotowano jedynie trzy zgłoszenia zaginionych dzieci.

8 lipca dyżur minął bez wydarzeń. Zabawa zaczęła się wieczorem. O godzinie 19 przy torze wodnym dla skuterów ratownicy zostali wezwani do kobiety, która skręciła kostkę. Ratownicy udzielili poszkodowanej pomocy przedmedycznej i...odprowadzili ją do jej samochodu. To jednak nie koniec przygód tego dnia. O 21:45 poza kolejny wezwanie w okolice toru wodnego. Tym razem spacerowicze zwrócili uwagę na kąpiącego się w morzu mężczyznę. Ratownicy wyprosili go z wody i prawdopodobnie uratowali mu życie. Obywatel Niemiec, jak się później okazało, był pod silnym wpływem alkoholu.

Następnego dnia mała ciekawostka. Zgłoszenie zagubionego dziecka. Nic w tym wyjątkowego ale bo szybkim odnalezieniu zguby, kwadrans później ta sama rodzina szukała kolejnego dziecka. Ot, zdolne dzieci. Tego dnia dzieci, ale już inne, szukane były jeszcze trzykrotnie.

Około 15:00 ratownicy zostali wezwani do ataku padaczki. Po udzieleniu pierwszej pomocy i wezwaniu pogotowia zadanie ratowników zostało zakończone. Półtorej godziny później, tuż przy czerwonych bojach kąpieliska, ktoś szalał na skuterze wodnym. Dwójka ratowników na pontonie motorowym szybko go dogoniła. Okazało się, że jednostką kierował nieletni wraz z ojcem, obaj bez uprawnień. Ratownicy przetransportowali pasażerów na ląd, zaś właściciel skutera odholował go do brzegu.

O godzinie 18 silny powiew wiatru zerwał zabezpieczenia jednego z elementów dmuchanego parku pływającego przy brzegu. Niestety wiało od strony wody i konstrukcja poleciała prosto na spacerującą po plaży pięcioosobową rodzinę z dzieckiem w wózku. Bilans – dwie starsze osoby w szpitalu, dwie opatrzone przez ratowników, kompletnie zniszczony wózek. Najmłodszemu uczestnikowi zajścia nic się nie stało. Teraz prawdopodobnie cała rodzina będzie domagać się odszkodowania od właściciela parku.

Finałem dnia była szeroko zakrojona akcja poszukiwacza, w której brały udział wszystkie możliwe i dostępne w okolicy jednostki pływające oraz śmigłowiec SAR. Powodem wieczornej akcji był... gumowy ponton. Służby ratownicze otrzymały wcześniej sygnał, że na jego pokładzie mogą znajdować się ludzie. Na szczęście okazało się to nieprawdą. Więcej o kulisach tego zdarzenia pisaliśmy tutaj.

10 i 11 lipca minął spokojnie, nie licząc poszukiwań dzieci. Dopiero drugiego dnia, o 20:30, ratownicy w CKRW zauważyli kobietę, która potrzebowała pomocy medycznej. Okazało się, że starsza pani, chora na cukrzycę, zasłabła w wyniku zbyt intensywnego wysiłku. Po udzieleniu pomocy, ratownicy odprowadzili kobietę do hotelu.

Autor: Bartek Wutke
comments powered by Disqus