Wywiad
Sztuka jest nam potrzebna
Bogumiła Kociołek
Foto: jk rzepka
Z Bogumiłą Kociołek, malarką oraz opiekunką Galerii ART przy świnoujskim Miejskim Domu Kultury, o współczesnym rynku sztuki, zmianach rzeczywistości i planach Galerii rozmawia Jordan K Rzepka.
Od wielu lat jest Pani związana z Galerią. Czy czas, w których dominuje komercja, jest dla sztuki zbawieniem czy raczej przekleństwem?
To nie jest dobry czas dla sztuki i artystów, jeżeli chodzi o „rynek sztuki”. Niestety, sprzedaje się coraz mniej malarstwa, grafiki czy rzeźby. I to nie tylko w Polsce, ale i za granicą. Często biorę udział w międzynarodowych sympozjach malarskich i wszyscy uskarżają się to samo. Sztuka się nie sprzedaje. Galerie są likwidowane, ponieważ w dzisiejszych czasach wszystko musi być opłacalne.
Media poświęcają coraz mniej miejsca promocji sztuki, a w czasach popkultury to one kształtują świadomość i gust odbiorcy. Jeżeli dołożymy do tego coraz bardziej okrojoną sferę edukacji w tej dziedzinie, to nic dziwnego, że taki klimat społeczny zubaża potencjalnego odbiorcę. Z tego powodu niewielu artystom udaje się utrzymać tylko ze sztuki.
Czyli jest źle…
Zależy jak na to spojrzymy. Dla samej twórczości jest to bardzo dobry czas. Choćby ze względu na mnogość i dostępność materiałów potrzebnych do realizacji dzieła. Internet to mocny atut w pracy twórczej, daje niesamowite możliwości promocji oraz kontaktu z innymi twórcami. Tego wcześniej nie było.
Jako opiekun Galerii ART w Świnoujściu od lat ma Pani kontakt z artystami i z odbiorcą. Czym wyróżniają się Wyspiarze?
Trzeba zaznaczyć, że na mapie Polski, Świnoujście dość chlubnie wpisuje się w powstawanie nowych galerii. W galerii ART pracuję od około 10 lat. Wcześniej galerią opiekował się mój kolega, znany świnoujski malarz Jan Bociąga. Natomiast w Miejskim Domu Kultury pracuję już od 30 lat, więc można powiedzieć, że jestem częścią tego środowiska. Z tego powodu trudno mi ocenić czy jesteśmy inni. Jedno jest natomiast zauważalne - krąg świnoujskich artystów plastyków to silne i kreatywne środowisko, którego nie musimy się wstydzić, a wręcz jest się kim chwalić na zewnątrz.
Dodam tylko, że w maju 2015 roku z okazji jubileuszu 20 - lecia Galerii ART odbędzie się zbiorowa wystawa artystów ze Świnoujścia. Będzie to również okazja do twórczego spotkania oraz wydania katalogu.
30 lat w jednym miejscu to długo i jest co opowiadać. „Tamte czasy” to był inny świat?
Chyba trochę tak. Do MDK -u, który właśnie obchodzi swoje 60-lecie, chodziłam już jako dziecko. Uczęszczałam wtedy do pracowni plastycznej prowadzonej przez Zofię i Stanisława Kuglinów. Dobrze pamiętam jak wyglądało wtedy wystawiennictwo. Sala Domu Kultury mieszczącego się przy placu Słowińskim była ogromna i wielofunkcyjna. Odbywały się tam wystawy, koncerty. Wystawy odbywały się również w EMPIK-u, który był vis a vis kościoła Chrystusa Króla, w Klubie Morskim w Domu Rybka. Swoje prace wystawiali uczestnicy Międzynarodowych Plenerów Bałtyckich. Jak widać, był to trochę inny czas, na wyspie było więcej sztuki plastycznej.
A potem nastały czasy „prywatyzacji sztuki” i trzeba było się w tym jakoś odnaleźć.
Pierwszą prywatną galerię założył Tadeusz Zieliński. Po zmianie ustrojowej okazało się jednak, że nie łatwo żyje się ze sztuki, dlatego galeria wraz z Tadziem wróciła pod skrzydła MDK-u. Wcześniej było większe zapotrzebowanie społeczne na kontakt ze sztuką, galerie były częściej odwiedzane. Porównując do czasów obecnych, sprzedaż dzieł była nie najgorsza. Ale…
Jest Pani malarką. W jaki sposób Pani osobiste postrzeganie rzeczywistości wpływa na dobór artystów wystawiających w Galerii?
W moich obrazach staram się oddawać pewną atmosferę z nutą tajemnicy. Lubię harmonię i wyszukany kolor. Fascynuje mnie gra światła i towarzyszące cienie. Dlatego planuję kontynuację cyklu obrazów z mojej ostatniej wystawy.
Jednak moje osobiste postrzeganie sztuki nie wpływa na dobór artystów, których zapraszam do Galerii. Jestem tylko opiekunem galerii Miejskiego Domu Kultury, a nie jej właścicielem. To miejsce spełnia ważną rolę edukacyjną, dlatego dążę do różnorodności wystawienniczej.
Czy łatwo zaprosić do galerii tak zwanego „dobrego artystę”?
Niestety, nie jest to takie łatwe, jak by się wydawało. Znane nazwisko ma swoją cenę i zasady. Taki artysta wymaga zapewnienia transportu, wydania katalogu. Nawet kiedy znajdziemy na to pieniądze, pojawiają się trudności z ustaleniem terminu wystawy, bo znani artyści wystawiają w kraju i za granicą. Dlatego jako kurator staram się pokazać prace artystów z różnych twórczych środowisk, nie zapominając o twórczości „Wyspiarzy”. Jest ona częścią naszej spuścizny. Tyle po sobie zostawimy Świnoujścianom.
Czy można żyć bez sztuki?
Sztuka towarzyszy człowiekowi od zarania dziejów. Współczesna epoka niczym się pod tym względem nie różni. Mimo że znacząco wzrosło tempo życia, nadal odczuwamy potrzebę kontaktu z pięknem i wyjątkowością. Czym więcej sztuki w przestrzeni publicznej, tym lepiej. Ona jest nam po prostu niezbędna do rozwoju.
Przy okazji rozmowy, gorąco zapraszam czytelników na wystawę prac Wandy Dengi - Szwaby, niedawno zmarłej artystki ze Świnoujścia. Wernisaż odbędzie się 17 stycznia 2015 roku o godzinie 18.00 w Galerii ART. Wanda nigdy nie uległa modom i trendom. Malowała obrazy realistyczne, pejzaże ukazujące spokój i nostalgię. Ta sztuka powstawała z potrzeby serca.
DOŁĄCZ DO NAS: