Sobota, 11 maja 2024r.

Imieniny: Igi, Miry, Władysławy

  • DOŁĄCZ DO NAS:

Strona główna / Blogi / Początki sportowca

Trening

Początki sportowca

Autor, w środku z głupią miną, podczas biegu 10 w Skali Beauforta.

Foto: Krzysztof Nowak

Żaden ze mnie specjalista. Nie znam się na diecie, nie znam się na treningu. Mało na czym się w ogóle znam. Jednak dzięki temu, że nie wstydzę się tego że czasem biegam i czasem jeżdżę na rowerze, zdarza się, że moi znajomi pytają się jak zacząć dbać o własną kondycję. I co ja mam im powiedzieć? Prawdę!

Jak?

Podszedłem do tematu profesjonalnie. Poczytałem mądre strony w internecie i poszukałem przykładowych planów treningowych dla początkujących. W oko wpadła mi strona www.biegaj40minut.pl. Dlaczego? Plan po pierwsze posiada coś w rodzaju sprawdzianu na początek, a po drugie jest naprawdę lekki. Krok pierwszy to test. Ubierasz dres, sportowe buty i biegniesz wolnym tempem. W zależności ile wytrzymasz, od tego momentu startujesz z planem treningowym. Jak to wygląda? Jeżeli np. dałeś radę biec bez przerwy przez około 5 minut, zaczynasz plan od trzeciego tygodnia. Jeżeli „padłeś” zaraz po starcie - nie przejmuj się, plan zakłada rozpoczęcie przygody z joggingiem od szybkiego marszu. Treningi wyglądają w następujący sposób. Np. w trzecim tygodniu wykonujesz 5 serii, 3 minuty biegu i 3 minuty marszu. W miarę postępów, interwały się zmieniają, bieg się wydłuża, marsz skraca. Cel planu jest prosty - 40 minut biegu bez przerwy. Bez zrywania ścięgien, bólu w mięśniach można to osiągnąć w trzy miesiące.

Gdzie?

Starajcie się wybrać płaski teren z w miarę ubitą nawierzchnią. Warto zacząć na bieżni stadionu. Na chodniku i asfalcie wasze nieużywane dotąd stawy szybko zaprotestują. Z kolei bieganie po piasku na plaży doprowadzi Was do szybszego zmęczenia, a co za tym idzie potencjalnej rezygnacji z aktywności fizycznej. Ja swoje pierwsze kroki stawiałem na pasie zieleni wzdłuż warszawskiego Wału Miedzeszyńskiego. Z jednej strony samochody, z drugiej psy na wybiegu. Nie polecam. Ja jednak miałem tam bardzo blisko i to zdecydowało o doborze miejsca. Później na szczęście mogłem truchtać w Parku Szczęśliwickim. Najgorzej było po przeprowadzce do Poznania. Pół biedy, kiedy mieszkałem na Piątkowie i miałem blisko do lasów na Morasku. Gorzej kiedy musiałem biegać wśród jeżyckiego śródmieścia. Tłumy pieszych, ruch uliczny, czerwone światła itp. Koszmar. W Świnoujściu wybór tras mamy przeogromny i tylko od naszej fantazji zależy gdzie dziś pobiegamy.

W czym?

Nooo, to jest dopiero temat rzeka. Sam zaczynałem w starych dresowych portkach, ortalionowej kurtce i trampkach. Na szczęście buty zmieniłem bardzo szybko, a z racji tego że biegałem po trawie wybrałem model krossowy, z konkretnym bieżnikiem. Obecnie mieszkam blisko lasu i nada biegam w takim obuwiu. Dobór butów jest istotny, bo złe mogą powodować kontuzje albo przynajmniej złe nawyki biegowe. Kto z Was np. wie czy ma stopę pronującą czy supinującą? Polecam to sprawdzić, bo zaoszczędzicie sobie na tym sporo kłopotów i... pieniędzy, bo odpowiednie buty później się zużyją. A co do reszty stroju - ma być wygodnie. Jak wieje i pada, warto mieć dobrą wiatrówkę. Jak jest upał to konieczna jest czapka, najlepiej z daszkiem. Sami najlepiej i najszybciej dojdziecie do tego co będzie najodpowiedniejsze.

Po co?

Żeby schudnąć, zaimponować dziewczynie, wziąć udział w zawodach. A może dla własnej satysfakcji albo z nudów? Każdy powód jest dobry. I naprawdę warto się na to zdecydować. Ja np. schudłem w ciągu kilku miesięcy o 10 kg. Teraz bez większych problemów utrzymuję w miarę optymalną wagę. W międzyczasie wziąłem udział w kilku zawodach i... założyłem tego bloga. I to mnie nakręca do dalszej aktywności.

Autor: Bartek Wutke
comments powered by Disqus