Kolarstwo
Duży wyścig w małym mieście
Foto: Bartek Wutke/Social North
Kilka słów po ubiegłotygodniowym wyścigu kolarskim, który zagościł w Wolinie. Było warto pojechać, popatrzeć i pokibicować. Atmosfera fajnej imprezy godna pozazdroszczenia. Byli kibice, były emocje, kolarze walczyli na każdej premii jakby to był przynajmniej Tour de Pologne, a nie wyścig dla trzeciej ligi.
Jeszcze na 30 minut przed przyjazdem peletonu, o tym że coś się dzieje przypominał tylko balon z napisem meta i głos spikera zapraszającego do kibicowania. Wyścig odbywał się w warunkach częściowego zamknięcia ruchu drogowego, więc na wszystkich newralgicznych skrzyżowaniach stali strażacy, policjanci albo zwykli wolontariusze. Jednak już w momencie pojawienia się kolarzy na rundach po ulicach miasta, wzdłuż Wojska Polskiego zebrał się spory tłum zaciekawionych Wolinian. Nie tylko zresztą ich, bo sympatycy kolarstwa przyjechali też chociażby z pobliskiego Świnoujścia.
Przed etapem z wyścigu wycofała się ekipa Kolss BDC Team. Stało się tak na znak protestu przeciwko błędnej – zdaniem szefostwa ekipy – decyzji sędziego, który dzień wcześniej wykluczył z peletonu lidera zespołu Adama Stachowiaka. Powód – przytrzymywanie się samochodu. Dyrektor BDC tłumaczył sędziemu głównemu, że zawodnik był opatrywany po kraksie. Niestety luksemburski arbiter był nieubłagany.
Z innych ciekawostek – na zakręcie, tuż za linią mety, na której rozgrywane były również lotne premie, na samym środku znajdowała się spora dziura. Jakim cudem nikt się tam nie wyłożył – nie wiem. Na pewno furorę zrobił członek ekipy technicznej wyścigu, który z miotłą czyścił zakręt, zamiatając piasek i żwir właśnie do wspomnianej dziury.
Etap wygrał pochodzący z Goleniowa Grzegorz Stępniak z CCC Sprandi Polkowice, który ograł rywali podczas masowego sprintu. Puchar dla zwycięzcy wręczał burmistrz Wolina, Eugeniusz Jasiewicz, który przy okazji zapewnił wszystkich wyróżnionym tego dnia kolarzy, że w nagrodę mogą za darmo wpłynąć do nowej, wolińskiej mariny jachtowej. Ale tylko raz.
Na koniec małe podsumowanie. Rywalizację w Kołobrzegu rozpoczęło 138 zawodników, do mety w Karpaczu dojechało jedynie 80. Wyścig wygrał inny zawodnik CCC, Leszek Pluciński, drugi zaś był ubiegłoroczny zwycięzca, Mateusz Taciak. Stępniak wycofał się z touru na ostatnim etapie.
U nas kolarskie emocje, na nieco mniejszą skalę, za to z „miejscowymi” zawodnikami już w najbliższy weekend. W sobotę, 30 maja amatorskie zawody na trasie ultramaratonu im. Olka Czapnika.
DOŁĄCZ DO NAS: