Turystyka
Dookoła Uznamu (mniej więcej)
Bywa sielsko, choć nie zawsze trzeba jechać 30km/h.
Foto: Bartek Wutke/Social North
Lubisz jeździć rowerem, miejskie ścieżki to dla Ciebie za mało i chcesz spróbować czegoś innego? Odważ się rusz na zachód – tam przecież jest cywilizacja. Nawet mało doświadczony rowerzysta może czuć się bezpiecznie na niemieckich szosach, a ilość ścieżek rowerowych wręcz powala. Wsiadaj na rower i jedź z nami, ale uwaga – będzie dość ambitnie!
Jako punkt startowy wybieramy okolice kościoła pw. Chrystusa Króla, jako najbardziej centralny punkt miasta. Ruszamy ścieżką rowerową wzdłuż ul. Grunwaldzkiej, i docieramy w ten sposób do granicy kraju. Tu kończy się ścieżka rowerowa i musimy wjechać na szosę B-110. Trzymamy się jej aż do miejscowości Zirchow, tam na skrzyżowaniu skręcamy w lewo. Uwaga, na skrzyżowaniu panuje spory ruch i przy lewoskręcie naprawdę trzeba uważać! Mijamy remizę i dalej do Görke, aż do rozjazdu na Usedom / Mellenthin, gdzie wybieramy ten drugi odcinek. Ponownie możemy skorzystać ze ścieżki rowerowej, która praktycznie doprowadzi nas bez przerwy aż do Świnoujścia. Jadąc dość pofałdowaną trasą mijamy Mellenthin i trafiamy do Neppermin. Znowu mała uwaga – ścieżka prowadzi między domostwami, ma kilka odnóg w lewo i prawo, trzeba uważać na znaki, że by nie zgubić trasy. Na końcu wsi możemy obrać dwa kierunki – albo do Benz albo na Pudaglę. W drugim przypadku trasa wydłuży się o 4 km ale widoki nad jeziorem Schmollensee są tego warte. Wystarczy później na skrzyżowaniu z trasą L 266 (Ahlbecker Chaussee) skręcić w prawo i w ten sposób dojedziemy do Bansin. Jeżeli zdecydujemy się na kierunek Benz, dalej jedziemy przez Neu Sallenthin żeby trafić do Bansin. Stamtąd albo szosą albo promenadą jedziemy prosto do Świnoujścia.
Jeżeli chcemy do minimum skrócić jazdę szosą, możemy na początku trasy, jeszcze w Świnoujściu skręcić na Wydrzany (ul. Krzywa), dojechać do Kamminke, później na Garz. Tam oznakowaną ścieżką rowerową wzdłuż lotniska pojechać przez Zirchow, Bossin, Dargen, Prätenow aż do Gummlina, gdzie należy skręcić w prawo na trasę do Mellenthin.
Na koniec kilka uwag. Praktycznie w każdym mijanym miejscu jest coś wartego obejrzenia, dlatego nie warto się spieszyć. Trasa niemal cały czas biegnie to w górę to w dół, w jej trakcie zaliczymy około 400 m przewyższenia. Całość liczy w zależności od wariantu 42 lub 46 km, zwiedzając po drodze co się da, na pewno zdołacie odpocząć przed następnym etapem podróży.
Niemieccy kierowcy nie mają problemu z wyprzedzaniem na trzeciego – jeżeli z przeciwka jedzie samochód, nikt nas nie wyprzedzi. Inaczej ma się sprawa, jeżeli pada deszcz – sportem narodowym niemieckich kierowców jest ochlapywanie rowerzystów.
Jeżeli wybierzemy wariant ścieżką rowerową wzdłuż promenady wiodącej przez Cesarskie Kąpieliska, przypominam że w razie postoju możemy zostać „narażeni” na konieczność wniesienie opłaty uzdrowiskowej. Obecnie wynosi ona 1,5 euro, latem dwa razy więcej.
Co warto zobaczyć po drodze? Muzeum DDR w Dargen, wiatrak w Benz czy zamek na wodzie w Mellenthin. Można też zboczyć w stronę lotniska i odwiedzić Hangar 10 z zabytkowymi samolotami. Trasa usiana jest punktami widokowymi, czy to na zalew czy na jeziora. Nie ma też problemu ze zjedzeniem czegoś ciepłego czy zakupem wody, gdyby zaszła taka potrzeba.
DOŁĄCZ DO NAS: