Niedziela, 5 maja 2024r.

Imieniny: Ireny, Waldemara

  • DOŁĄCZ DO NAS:

Strona główna / Blogi / Stówka (lub więcej) dla twardzieli

Kolarstwo (tak, znowu)

Stówka (lub więcej) dla twardzieli

Foto: Bartek Wutke/Social North

Już jutro start jednej z ciekawszych imprez kolarskich w naszym regionie – Ultramaratonu im. Olka Czapnika. Spokojnie, to impreza na której swój dystans do zmierzenia znajdzie każdy – od ultramaratończyka po kanapowych kolarzy.

Zawody odbywają się już od 15 lat! Są częścią długodystansowych imprez kolarskich, które rozgrywane są na w całym kraju. W Świnoujściu główna rywalizacja odbywa się na trasie z Warszowa do Stepnicy. W zależności od dystansu, pokonuje się jedną, dwie lub trzy rundy. Ich długość to odpowiednio 108, 216 i 324 km. Oprócz tego jest jeszcze trasa rodzinna – 13 lub 33km i bieg przełajowy im. Pawła Dodka na dystansie 12,5 km. Start i meta zawodów znajdują się na parkingu Morskiej Stoczni Remontowej przy ul. Ludzi Morza 16.

Najwięksi twardziele, którzy oprócz jazdy rowerem zdecydują się również na bieg starują już o... 6:40! Zaraz za nimi, co trzy minuty startować będą kolarze na najdłuższy dystans. Dopiero pozostali wyruszą na trasę o nieco bardziej ludzkiej godzinie, bo o 9 rano. O 10 odbędzie się wyścig rodzinny, a jako ostatni na trasę ruszą kolarze na dystans MEGA, czyli 108 km. Rozbicie peletonu na grupy wymuszone jest tym, że zawody odbywają się w otwartym ruchu drogowym i większa grupa nie mogłaby poruszać się po szosie.

Ma to jednak swój ogromny plus. Kibice mogą dopingować zawodników niemal przez cały dzień. A przecież to jest istotą kolarstwa, prawda? Pierwsi zawodnicy powinni pojawić się na mecie przed 14, a ostatni muszą zdążyć do 21. Później przekroczą limit czasu i na mecie pocałują przysłowiową klamkę. No chyba, że wszyscy pozostali uczestnicy będą się jeszcze integrować przy grillu.

Szczegółowe informacje na stronie KS Uznam.

Aha. Kim był Olek Czapnik? Posłużę się jego własnym tekstem, napisanym tuż przed tragiczną śmiercią. „Wegetarianin od 39 lat. Bawię się w sport nieco krócej: bieganie i kolarstwo.
Nie powiedziałbym raczej o sobie, że uprawiam sport, bieganie, czy kolarstwo. Taka formuła pasuje do wyczynowego sportu. Natomiast faktycznie biegam, jeżdżę na rowerze. Jak na amatora, to nawet sporo. Zaczęło się około 20 lat temu. Początkowo głównie biegałem, w ostatnich latach przeważa, odrodzone po długiej przerwie, upodobanie do kolarstwa szosowego. W obu przypadkach (tzn, biegania i roweru) chodzi o długie dystanse.” Zginął wracając z treningu kolarskiego, dokładnie 9 lat temu. Został potrącony przez kierowcę, który zresztą uciekł z miejsca wypadku.

Autor: Bartek Wutke/Social North
comments powered by Disqus